Wrocław baaaardzo smakuje
Pielgrzymi z całej Europy są zachwyceni gościnnością, z którą spotkali się w rodzinach z Wrocławia i okolicznych miejscowości.
2019-12-30
Dziś zajrzeliśmy do "kuchni", a w zasadzie do hali namiotowej, w której dystrybuowane było jedzenie. Co jedzą pielgrzymi podczas ESM?
Marina pochodzi z Ukrainy i należy do grupy, która rozdaje jedzenie w hali namiotowej obok Hali Stulecia. - Dzisiaj daniem głównym są kopytka z sosem pieczarkowym - mówi po Polsku. Podkreśla przy tym, że zanim pierwszy raz przyjechała do naszego kraju, nie znała wcześniej tego dania.
Pochodzącej ze Słowenii Lei wszystko bardzo smakuje. Smaki, których doświadcza w Polsce nie są czymś zaskakującym. - W końcu nie mieszkamy tak daleko od siebie - podkreśla. Dodaje również, że rodzina, u której mieszka bardzo dba o nią i jej koleżanki. - Są wspaniali. W zasadzie mamy wszystko, na co mamy ochotę. Wczoraj po wieczornej modlitwie jadłyśmy jeszcze kolację. To był ryż z mięsem. Było bardzo smacznie. Jedną rzecz podczas tego spotkania trzeba wykluczyć - na pewno nie chodzimy głodni - przekonuje i zaznacza, że czuje się we Wrocławiu szczęśliwa.
Marcus i Marius mieszkają i pracują w Aachen. Podkreślają, że zostali bardzo ciepło przyjęci przez swoją rodzinę. Doświadczenia kulinarne związane z ESM ma tylko Marcus, bo uczestniczył już w sześciu poprzednich tego typu spotkaniach. - Zdecydowanie jedzenie, które przygotowali dla nas Polacy jest najlepsze z dotychczasowych - podkreśla. Natomiast Marius dodaje, że jest ono znacznie lepsze jak w samym Taizé. Dodają równocześnie, że ich opinia dotyczy tylko zbiorowego jedzenia, bo w rodzinach otrzymują znacznie więcej.
Oprócz kopytek w sosie pieczarkowym pielgrzymi mieli okazję spróbować pierwszego dnia ruskich pierogów. W kolejnych dniach też będą polskie niespodzianki.