ESM tak po prostu się nie skończy
Abp Józef Kupny dziękował wrocławianom za gościnność - dostrzegając potencjał dobra, jaki Europejskie Spotkanie Młodych wyzwoliło w wielu ludziach, i odnajdując perspektywy na przyszłość.
2019-12-31
W czasie przygotowań do ESM w pewnej chwili bracia wspominali o niedoborze miejsc noclegowych dla pielgrzymów, ale ostatecznie w niektórych parafiach więcej znalazło się miejsc niż było to potrzebne. Jak dalej wykorzystać potencjał, który udało się w ludziach wyzwolić?
– Myślę, że sam fakt zgłoszenia się, otwartości na przyjęcie, jest pięknym gestem. Sądzę, że taka osoba, nawet jeśli ostatecznie nie zatrzymał się w jej domu pielgrzym, doświadczyła radości. Gdy otwieramy się na drugiego człowieka, nie wiemy, jaka będzie reakcja. Ale już samo otwarcie się jest taką wartością – wspomniał metropolita. Dodał, że nie obawiał się braku gościnności wrocławian.
– Istnieją społeczności, gdzie wszystko musi być zawsze zawczasu zorganizowane, dopięte. U innych wiele rzeczy dzieje się na ostatnią chwilę. My należymy trochę do tego drugiego świata, nie miałem więc wątpliwości, że wszystko będzie dobrze. Czasem ludzie czekają na ostatni moment, ale potem nagle się otwierają. Bracia chyba też przypuszczali że tak będzie, bo zachowywali spokój.
Spotkania modlitewne podczas ESM były oblegane. Może potrzebujemy więcej modlitwy w takim duchu?
– To prawda. Modlitwa nas zmienia. To nie Bóg potrzebuje naszej modlitwy, to my podczas niej uświadamiamy sobie Jego dobroć, dociera do nas, że powinniśmy być wdzięczni, uświadamiamy sobie że ktoś dla nas jest bratem, siostrą. Przez modlitwę wyrażamy siebie. Nasz umysł, wolę powierzamy Bogu – zauważył.
Podczas ESM do takiej wytrwałej, dłuższej, pełnej wyciszenia modlitwy włączało się wiele osób odkrywających pewnie dopiero wartość spotkania z Bogiem. Obok siebie stawali ludzie różnych narodów, między innymi wiele osób z Ukrainy. Może to szansa na szersze włączenie ich w życie lokalnego Kościoła także w późniejszym czasie?
– Część tych ludzi, przebywając w swojej Ojczyźnie, stroniła od praktyk religijnych. By u nas zechcieli się w nie włączyć – czy to w kościele czy w cerkwi – potrzebna jest pewnie praca ewangelizacyjna, pociągnięcie ich swoim przykładem. Myślę, że wielka tu rola choćby dzieci. Ucząc się razem z innymi, może zachcą chodzić na religię, przystąpić do Pierwszej Komunii Świętej.
Na pewno Europejskie Spotkanie Młodych otworzyło nie tylko drzwi, ale i nowe przestrzenie w ludzkich sercach – co ma szansę zaowocować też w przyszłości.