Długie rozmowy, turniej w szachy i armata z tektury
Państwo Barbara i Szymon Kowalscy podczas ESM Taize przyjęli pod swój dach Simona z Niemiec i Marko z Chorwacji. Gospodarze i goście mieli o czym rozmawiać!
2020-01-02
Wierni z parafii NMP Bolesnej we Wrocławiu zdecydowali się przyjąć pielgrzymów pod swój dach dopiero po apelach wolontariuszy z Taize. Wcześniej zwlekali z tą decyzją ze względu na, jak sami oceniają, skromne warunki mieszkaniowe. Choć trzy lata temu gościli uczestników Światowych Dni Młodzieży i bardzo dobrze wspominali ten czas.
Tym razem, gdy przyjęli 18-letniego Niemca i 21-letniego Chorwata, okazało się, że pielgrzymom nie tylko niczego nie brakuje, a wręcz przeciwnie, czuli się u państwa Kowalskich bardzo dobrze. Gospodarze komunikowali się z nimi po angielsku. Szybko wyszło, że młodzi chłopcy są bardzo rozmowni.
- Przegadaliśmy wspólnie kilka godzin. Oni chcieli dyskutować, wymieniać spostrzeżenia, byli ciekawi naszego stylu życia, Wrocławia i Polski. Różnice kulturowe między nami okazały się bardzo niewielkie, dobrze się rozumieliśmy, widzieliśmy podobieństwa w przeżywaniu codzienności i problemów. Oni opowiadali nam o swoich rodzinach, które także są wierzące. Obaj pielgrzymi byli katolikami, a Simon był nawet ministrantem - opowiada p. Barbara.
W mieszkaniu rodziny Kowalskich rozegrano także męski międzynarodowy turniej szachowy, który wygrała Chorwacja. Tryumfowała także w międzynarodowym turnieju w bierki.
W czasie Europejskiego Spotkania Młodych powstała również polsko-chorwacka armata tekturowa. - Graliśmy jeszcze w piłkarzyki. Marko bardzo polubił się z naszym synem i chętnie się razem bawili. Cieszymy się, że pielgrzymi chcieli budować również relację z naszymi dziećmi. Chorwat zapałał także sympatia do naszego kota, żartował, że go zabierze ze sobą - wspomina p. Barbara.
Razem z mężem i dziećmi po raz kolejny przekonała się, jak wspaniałą i wdzięczną przygodą jest goszczenie pielgrzymów pod swoim dachem.