Pielgrzymi! To Wy byliście dla nas ogromnym darem!

Zastanawialiśmy się czasem dlaczego Słowo Boże w wielu miejscach taki duży nacisk kładzie właśnie na kwestię gościnności. Dzisiaj wiemy, że Miłość do drugiego człowieka wyrażona w prostych gestach wydaje niesamowite owoce - pisze w swoim świadectwie rodzina Mikutelów.

2020-01-03

Słowo Boże jest po to żeby brać je do swojego życia, bo tylko wtedy może się w nim rzeczywiście wydarzyć i to nasze życie przemienić. W liście do Hebrajczyków czytamy: "Nie zapominajcie o gościnności, gdyż przez nią niektórzy, nie wiedząc, aniołom dali gościnę”. Często znamy nasz polski zamiennik tego Słowa w postaci powiedzenia: „Gość w dom, Bóg w dom”. Ale to nie jest tylko powiedzenie. To jest Słowo Boga. Słowo, które ma moc. Słowo, które jest Prawdą. 

W naszej rodzinie znamy dobrze to Słowo. Sami mamy też doświadczenie wielu ciepłych przyjęć w Polsce i za granicą podczas wielu ewangelizacji. Zastanawialiśmy się czasem dlaczego Słowo Boże w wielu miejscach taki duży nacisk kładzie właśnie na kwestię gościnności. Dzisiaj wiemy, że Miłość do drugiego człowieka wyrażona w prostych gestach wydaje niesamowite owoce. Taka miłość jest prosta, ale jednocześnie najtrudniejsza. Bo nie da się jej wyreżyserować, przygotować. Dajesz jej tyle, ile dajesz samego siebie.

Oczywiście „po ludzku” najłatwiej i najwygodniej byłoby spędzić te wolne dni po świętach zupełnie inaczej, np. zaszywając się w domowych pieleszach i zbierając siły na kolejny rok. Mając czwórkę dzieci sami prawie ulegliśmy tej pokusie. Nasze doświadczenie z Bogiem podpowiadało nam jednak, że jeśli coś nie przychodzi łatwo, jeśli wymaga przeciwstawienia się pokusom i przeciwnościom, to z całą pewnością Bóg przygotował dla nas przez to wielkie rzeczy. Dzisiaj wiemy, że decydując się na należny nam odpoczynek przegapilibyśmy coś naprawdę bardzo cennego. Dzisiaj wiemy, że Słowo Boże wydarzyło się w tych dniach realnie w naszym życiu.

Wiedzieliśmy to w zasadzie już po pierwszym wieczorze spędzonym wspólnie z Marie i Mareike z Niemiec. Wypełniając deklarację gościny zakładaliśmy, że pielgrzymi po prostu przyjadą, przenocują kilka nocy, pojadą i wszystko wróci do normy zostawiając ten czas bez większego znaczenia dla nas. Rzeczywistość przerosła nasze wyobrażenia. Marie i Mareike wniosły do naszej rodziny tak wiele ciepła, radości, światła. Razem z nimi nasz dom wypełnił się czymś, czego nie potrafiliśmy nazwać, i czego dzisiaj kiedy już ich nie ma naprawdę bardzo nam brakuje. Nie spodziewaliśmy się tego, że przez 4 dni spędzane ze sobą właściwie tylko rano i wieczorem nawiąże się między nami tak głęboka relacja. Normalnie taka sytuacja nie miała prawa się wydarzyć, ale dla Ducha Świętego to przecież drobiazg. Dziewczyny sprawiły, że otworzyliśmy przed nimi nie tylko nasz dom, ale przede wszystkim nasze serca. Niesamowicie było usłyszeć od nich w dniu wyjazdu, że czują się naprawdę częścią naszej rodziny.

Papież Franciszek często powtarza, że powinniśmy być na siebie otwarci, wychodzić do drugiego człowieka, bo taki właśnie jest Kościół. Bo tak robił Jezus! Dzięki naszym gościom z Taize, spędziliśmy kilka pięknych dni, ciesząc się bogactwem Kościoła, jego powszechnością, dążeniem do jedności na poziomie serca i hektolitrami błogosławieństwa. Nie potrafimy znaleźć słów wdzięczności za ten czas. Te kilka dni zostawiły w naszych sercach trwały ślad. Bóg poszerzył je jeszcze bardziej.

Cieszymy się też bardzo tym, że nasze dzieci mogły brać w tym udział. Bardzo wiele dała nam właśnie ich postawa. To one dopytywały każdego dnia kiedy wreszcie przyjadą nasi goście, a po wyjeździe szczerze tęsknią za „naszymi" dziewczynami z Niemiec. One nawet bardziej czekały na przyjazd gości, niż na Boże Narodzenie. Jezus mówił, że mamy stać się jak dzieci. To prawda, bo one miały rzeczywiście Bożą intuicję. Wiedziały jeszcze przed nami, że w tym roku Jezus chce przyjść do naszego domu i do naszej rodziny w szczególny sposób parę dni później niż zwykle, właśnie przez Marie i Mareikę. Dzieci nie przejmowały się barierą językową, wiekową, czy kulturalną. Po prostu z nimi były. Pozornie to tak niewiele, a chyba to właśnie najbardziej zostało nam w sercu po tym czasie. Bądźmy razem, po prostu chciejmy być ze sobą. Tak zwyczajnie z ufnością otwierajmy przez sobą nasze serca. Pozwólmy Słowu, żeby wypełniało się w naszych rodzinach. Cała reszta układa się wtedy już sama.

Oczywiście, że nie odpoczęliśmy przez ten czas, ale owoce, których doświadczamy przechodzą nasze najśmielsze oczekiwania i nie zamienilibyśmy ich na żadną chwilę odpoczynku. Dzięki Ci Jezu, że nie dałeś nam zapomnieć o gościnności, bo przez nią daliśmy gościnę aniołom. Dokładnie tak, jak powiedziałeś to w swoim Słowie. A dom i rodzina po wizycie aniołów już nie zostają takie same jak wcześniej. 

Wielu pielgrzymów uważa, że to my zrobiliśmy im przysługę, że to my ich obdarowaliśmy naszą gościnnością. To nawet nie połowa prawdy. Kochani pielgrzymi, nasze kochane Marie i Mareike, ale też wszyscy pielgrzymi, którzy odwiedziliście domy Wrocławia i okolicznych miejscowości. Musicie wiedzieć, że to Wy byliście dla nas ogromnym darem. To wy sprawiliście, że Słowo Boże mogło wypełnić się w wielu rodzinach i wnieść w nie radość i pokój. To dzięki Wam w wielu domach naprawdę dokonał się cud Bożego Narodzenia. Dziękujemy Wam, że byliście! 

Magda, Robert, Marysia, Łucja, Szymon i Zuzia Mikutel (Kiełczów pod Wrocławiem)

Świadectwa

Sklep Gościa poleca

Najnowsze

nd pn wt śr cz pt sb

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

Dzisiaj: 29.04.2024

Wrocław

28.12.2019 - 1.01.2020